Rozdziały i wersety w Biblii

Chyba nie ma większego błogosławieństwa i większego przekleństwa – jeśli chodzi o techniczną stronę Biblii – niż podział na rozdziały i wersety. (Może jest – złe tłumaczenie).

Błogosławieństwo polega na tym, że w ciągu kilkunastu, a nawet kilku sekund możesz znaleźć dowolny fragment w całej Biblii. Łatwość w cytowaniu i odwoływaniu się do dowolnych wersetów bardzo pomaga w nadążaniu za kaznodzieją, głoszącym słowo.

Przekleństwo polega na tym, że staliśmy się specjalistami od wersetów. Cytujemy jedno lub dwa zdania z większego fragmentu, a z dziesięciu takich cytatów mamy już świetną koncepcję, co Bóg mówi na jakiś temat.

Podział na rozdziały został zapoczątkowany ok. XI wieku, a na wersety ok. XIII wieku AD. Niestety to „ułatwienie” dokonało wielkich szkód w naszym czytaniu, rozumieniu i czuciu tekstu biblijnego. Trudno sobie wyobrazić czytanie w taki sposób jakiejkolwiek innej książki. Np. czytamy „Władcę pierścieni” dwa zdania z początku, dwa zdania ze środka i dwa zdania z końca. I zachwycamy się ich doniosłością, kunsztem literackim, głębią myśli – nie mając pojęcia, o co naprawdę chodzi.

Tylko kilkukrotne przeczytanie całego większego fragmentu – po kilkukrotnym przeczytaniu całej księgi – daje nam przedsmak tego, co naprawdę Bóg do nas powiedział.

Kilka przykładów:

Jan 3 i 4 – kultowe rozdziały, w których Jezus rozmawia z Nikodemem i Samarytanką. Ale bez ostatniego zdania z Jan 2 w ogóle nie rozumiemy kontekstu tych dwóch rozmów. „Jezus jednak im nie ufał, dlatego że znał wszystkich i nie potrzebował świadectwa o człowieku. Sam bowiem rozpoznawał, co się w każdym kryje” (Jan 2,24-25). W obu spotkaniach Jezus doskonale wiedział, co się kryje w tych ludziach. Wiedział, z czym przychodzi Nikodem („My wiemy, że przyszedłeś od Boga”) i czego tak naprawdę potrzebuje (zrozumieć, jak niewiele wie o Bożym królestwie i sposobie wejścia do niego). Wiedział z czym przychodzi Samarytanka i dlatego mógł jej zaoferować wodę życia i pokazać przeszkodę, którą trzeba pokonać, by z tej wody mogła skorzystać („Nie masz męża, żyjesz z 'partnerem'”).

Jan 3,15-17 – każdy chyba zna na pamięć Jana 3,16, ale mało już kto zna w. 15 i 17. A absolutnie nie można zrozumieć w. 16 bez zrozumienia pozostałych dwóch wersetów.

Izajasz 53 – znana, niezwykła pieśń o słudze Pana, poruszająca do głębi i powalająca na kolana. Ale bez 3 ostatnich zdań z rozdziału 52 nie ma szans, żeby dobrze ją ogarnąć. Bo jaką pieśń da się zaśpiewać bez pierwszej zwrotki, która nadaje ton całej pieśni?

Wg mnie podział na rozdziały i wersety niszczy piękno i spoistość ksiąg biblijnych. Bardzo utrudnia naszemu umysłowi ogarnięcie całości – bo oczy widzą nieustanne podziały.

Przekonaj się o tym sam. Przeczytaj z linków poniżej dwie krótkie księgi. I sam oceń. (List do Filipian, Księga Rut)

A w jaki sposób cytowano fragmenty z Biblii za czasów Jezusa?

„Tak wypełniły się słowa proroka Jeremiasza…”

„Bo tak jest napisane u proroka Izajasza…”

„Czy nie czytaliście w księdze Mojżesza, jak to Bóg powiedział do niego przy cierniowym krzaku…”

Każdy musiał albo znać całą księgę i łatwo sobie przypomnieć te słowa, albo poszukać całego tego fragmentu – nie ponumerowanego wersetu.

Korzystajmy z podziału, gdy wgryzamy się w słowo Boże, gdy dociekamy i chcemy szybko przeczytać wiele fragmentów na jakiś konkretny temat. Ale rozkoszujmy się słowem przy czytaniu i rozważaniu bez ludzkich dodatków zakłócających oko i umysł.

PS. W języku angielskim ukazała się cała Biblia bez podziału na rozdziały i wersety i w chronologicznym porządku powstawania – Books of the Bible. Czekamy na polskie wydanie.

Dodaj komentarz