Przypowieść o minach

Pewien saper miał 10 min… To jednak nie ta przypowieść. W Ewangelii Łukasza 19,11-28 czytamy ciekawą przypowieść Jezusa. Powszechnie jej sens łączy się z podobną przypowieścią o talentach z Mateusza 25,14-30. Jesteśmy odpowiedzialni przed Bogiem za powierzone nam dary i zdolności i mamy przynosić „zysk”, posługując się nimi tu na ziemi. A Bóg to oceni i nagrodzi. Czy jednak nie czytaliście Łk 19,11?

Takie rozumienie tej przypowieści zupełnie nie pasuje ani do kontekstu, ani do słów z wersetu 11.

„Gdy oni tego słuchali, dodał jeszcze przypowieść, gdyż był blisko Jerozolimy, a oni myśleli, że zaraz [natychmiast] objawi się Królestwo Boże”.

Kluczowym powodem tej przypowieści jest właśnie słowo „zaraz, natychmiast”. Apostołowie, uczniowie i inni Żydzi oczekiwali, że Jezus spełni ich nadzieje mesjańskie. I gdy dojdzie do Jerozolimy, obali władzę rzymskiego okupanta i zostanie królem wyzwolonego Izraela. Ponieważ nic nie było dalsze od prawdy, Jezus po raz kolejny ich skorygował.

Jak więc powód z wersetu 11 łączy się z przypowieścią? Niestety w tym przypadku nie jesteśmy w stanie dobrze zrozumieć przypowieści bez odwołania się do historii. Tę historię znali bardzo dobrze słuchacze Jezusa i do tej wiedzy się On odwoływał.

Jerycho (miejsce, gdzie Jezus opowiada przypowieść) było miastem Archelaosa (żył w latach 23 przed Ch. do 15 roku po Ch.), syna Heroda Wielkiego, który razem z dwoma swymi braćmi rządził okupowanym Izraelem. Ok 6 roku po Ch. wyjechał on do Rzymu, aby z rąk cezara otrzymać władzę królewską nad częścią Izraela. Ponieważ był bardzo okrutny, Żydzi wysłali do cezara poselstwo, żeby odrzucił Archelaosa. Mimo to cezar nadał mu pewną władzę. Archelaos po powrocie wymordował swoich przeciwników. Dość przerażająca historia.

Jezus, przypominając słuchaczom krwawe fakty, chciał przekazać dwie myśli:

1. Królestwo Boże nie objawi się natychmiast, gdy wejdą (Jezus i uczniowie) do Jerozolimy. Jezus nie odbierze innym życia, nie przejmie władzy i nie uwolni Izraela od Rzymian. „Syn Człowieczy przyszedł bowiem odszukać i ocalić [zbawić] to, co zaginęło” (Łk 19,10). On szedł do Jerozolimy, by oddać swe życie i uwolnić lud swój – Izraela – o jego grzechów (Mt 1,21). To była Jego misja i z trudem wyjaśniał to uczniom.

2. Jezus nie jest takim królem, jakiego przypowieść opisuje. Jest jego przeciwieństwem. Dlatego doszukiwanie się podobieństw między „szlachetnie urodzonym człowiekiem” a Jezusem jest niezrozumieniem istoty przypowieści. Jezus daje do zrozumienia: Nie jestem takim królem, jakiego oczekujecie. Nie zrobię krwawej jatki okupantowi Izraela.

A co z minami? Z minami było tak, że Archelaos rozdał swoim sługom pieniądze, żeby dla niego zarabiali. A dobrym zarządcom naprawdę przydzielił władzę nad miastami w Judei i okolicach. W każdej przypowieści należy określić granice porównania. Tu mamy jedną antygranicę: Jezus nie jest podobny do Archelaosa.

Jeżeli wyrwiemy przypowieść o minach i połączymy ją z sensem przypowieści o talentach z Ewangelii Mateusza, to nigdy dokładnie nie przeczytamy tego, co jest napisane. I przeoczymy sens tej niezwykłej przypowieści.

Dodaj komentarz